"Olimpijskie opowieści" cz.6
- Szczegóły
- Poprawiono: wtorek, 07, kwiecień 2020 11:28
Zastanawialiście się kiedyś, czy na Olimpie był telewizor?
A jeśli tak, to co najchętniej oglądano?
Wątpliwości te rozwieje nam Witek.
Zapraszam na szósty rozdział ?Mitologicznych opowieści?.
?Mam talent? na Olimpie
Zeus zdecydował, że musi być na bieżąco z nowinkami ze świata ludzi i podłączył kablówkę na Olimpie. Zachwycił go turniej Mam talent. Hera zasugerowała, aby na Olimpie zorganizować też taki sam show i tak powstał Mam talent na Olimpie. Było to tak doniosłe wydarzenie, że uwolniono skazanych na cierpienie, takich jak Syzyf i Prometeusz. Jury składało się z Apolla - boga muzyki, Afrodyty - bogini miłości oraz Ateny - bogini mądrości. W jury miał być też Hades, ale obawiano się, ze swoją ponurą miną zepsułby wszystkim humor i wszyscy uczestnicy dostawaliby od niego 0 punktów.
Opowiem tylko o finale, ponieważ gdybym opowiadał o wszystkich setkach uczestników, którzy chcieli zaprezentować swoje talenty, trwałoby to za długo.
Do finału zakwalifikował się Ares, Zeus oraz Narcyz. Zeus chciał wszystkich zaskoczyć i zamiast rzucać piorunami w ludzi zrobił pokaz latania na piorunach. Było to bardzo efektowne i wzbudziło zachwyt widowni. Niestety, podczas wykonywania obrotu wpadł w Apolla, przez co dostał obniżone noty: w sumie 8 punktów.
Później występował Ares. Wszyscy oczekiwali, że jako bóg wojny będzie podnosić ciężary. Jednak Ares pokazał sztukę żonglowania kamieniami, w tym skałą, którą pożyczył na czas programu od Syzyfa. Skała była tak ciężka, że kiedy ją podrzucał i łapał, drżał cały Olimp. Również dostał 8 punktów.
Ostatni finalista, Narcyz, nie przygotował występu. Uznał, że jego uroda jest na tyle powalająca, że wystarczy, iż wyjdzie na scenę. Niestety, jury nie podzielało jego zachwytów i dostał 0 punktów.
Jak pewnie zauważyliście, Zeus i Ares mieli po tyle samo punktów. Jury przemyślało, jakie negatywne skutki ich dogrywka mogłaby mieć dla ludzi i zdecydowano się na dwa pierwsze miejsca. Żaden z bogów nie był zadowolony, ale, chcąc nie chcąc, musieli uznać decyzję jury.
Witek Kaizer kl.5d
Szkoda mi trochę tego Narcyza, jak on się, biedaczek pogodzi z taką
?jawną niesprawiedliwością? :-)
Ciekawa też jestem, co jeszcze w tej naszej telewizji spodobało się bogom. Może wiecie?
J. Kubicka
"Olimpijskie opowieści" cz.5
- Szczegóły
- Poprawiono: niedziela, 05, kwiecień 2020 12:45
?Coś o historii współczesnych technologii?
Zastanawialiście się kiedyś, kto wymyślił pierwszą grę komputerową? Julka wie i właśnie się tą wiedzą z Wami dzieli. Przeczytajcie, a też będziecie w tej materii zorientowani :-)
Przed Wami piąty, a autorstwa Julki już drugi, rozdział ?Mitologicznych opowieści?.
"GRA KOMPUTEROWA"
Siedzi Minos na skale i rozmyśla: ?Bogaty - jestem, dobrym gospodarzem - jestem, mężem i ojcem ? jestem. Ale! Ja nie jestem sławny jak POP STAR!?. Drapie się po głowie i myśli, co by tu zrobić?
Nagle krzyczy sam do siebie:
- Mam! Mam przecież Dedala! To jest moja przepustka, bym był sławny!
Szybko odszukał sławnego budowniczego i przymilnym głosem zaczyna:
- Dedalu! Mój kochany, mój słodziutki, biznesa mam.
Dedal się po głowie podrapał i myśli: ?Zwariował koleś?.
- Bracie mój, - zaczyna Minos ? rób, co chcesz i jak chcesz. ...
To mówiąc, obejmuje ramieniem Dedala i idą na spacer przez piękny ogród, gdzie powstał słynny labirynt dla Minotaura.
- Dedalu, łeb masz nie od parady, a sługą moim jesteś. Wymyśl coś, zrób coś, bym był sławny jak POP STAR.
Dedal słucha, przetwarza w głowie słowa i uwierzyć nie może.
?Gwiazdorzyć mu się zachciało. - irytuje się w myślach - Niech do Mam Talent się zapisze, lub Tańca z Gwiazdami.?
-Aniołeczku mój kochany, ja ci w myślach czytam.
To nie dla mnie, oj nie, nie! Głosu słowiańskiego nie mam, nogi lewe dwie.
I do kabaretu pójść nie mogę, bo idiotę z siebie zrobię. Ty masz łeb nie od parady.
Machnij skrzydła, drona, paralotnię lub balona. Zrób coś, czego nie ma. Coś co mi sławę da.
Me marzenie musisz spełnić, a ja - gwiazdą być chcę!
Myśli Dedal. Dzień i noc. Myśli sobie, co ja, biedny żuczek, zrobić mam.
Wpada Ikar, klepie ojca w ramię i wykład mu daje.
- Ojcze mój, zrób to tak, by mieć dużo szans, dużo żyć.
Dedal myśli, kombinuje, analizuje: ?Jedno życie to za mało. Dwa mieć to już coś. Zawsze ESC można wbić i cofnąć się. Pomysł jest, koncepcja jest, nowinka jest, kasa jest. Sława będzie!?
Biegnie Dedal do Minosa.
- Mam!
- Co masz?
- Przepis na kasę i sławę.
- Ooo, to mi się podoba. 2 w 1. Co to jest?
- Gra komputerowa! Klikasz, gdzie chcesz, klikasz, w co chcesz i ... żyjesz ile chcesz.
Julia Michalska 5e
W życiu byście na to nie wpadli, prawda?!
J. Kubicka
"Olimpijskie opowieści" cz.4
- Szczegóły
- Poprawiono: niedziela, 05, kwiecień 2020 12:46
Czas na kolejną dawkę mitologicznego humoru.
Dzisiaj taka scenka rodzajowa (Jakbym to już gdzieś widziała ...? :-) ).
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.
J. Kubicka
?Ser Midasa?
W zacienionym sadzie, popijając wino pod lokalnym monopolem u stóp góry Olimp, siedział Hermes z Panem. W szampańskich humorach opowiadali greckie ploteczki.
Hermes rzekł: ?Pamiętasz Midasa??
Pan odparł: ?To ten nieszczęsny gość, co zamienia wszystko, czego dotknie, w złoto??
Hermes: ?Dokładnie ten sam. Wiesz, że łaził za Dionizosem dzień i noc i błagał o litość??
Pan: ?Nie gadaj i co??
Hermes: ?No... Dionizos, zmęczony jego widokiem, poszedł na ustępstwo. Powiedział mu, że nie może sobie zmienić życzenia, ale może zmienić wszystko, co dotknie, w coś do jedzenia i co dodatkowo będzie miało kolor żółty jak to jego ukochane złoto."
Pan: ?Na co zmienił?"
Hermes: ?Midas, jak to on, niewiele myśląc, rzekł: ?SER?. Dwie sekundy później przypomniał sobie, że ma ekstremalną wersję NIETOLERANCJI laktozy...
Pan rzekł do Hermesa: ?Wypijmy za zdrowie Midasa!?
Paweł Kuś, klasa 5e
"Olimpijskie opowieści" cz.3
- Szczegóły
- Poprawiono: niedziela, 05, kwiecień 2020 12:46
Bardzo się cieszę, że odkryliście w sobie takie literackie talenty. Dzisiejszy poranek zaczęłam od przeczytania nadesłanych mi mitologicznych opowieści i od razu dzień stał się weselszy. Dziękuję Wam za to serdecznie!
Codziennie publikowana będzie jedna opowieść (według kolejności nadsyłania) - musimy sobie przecież dawkować przyjemność!
Dzisiaj -"Słodkie marzenia Syzyfa"; jutro "Ser Midasa"
Dobra informacja - negocjacje z paniami polonistkami przebiegły pomyślnie.
Oczekujcie dodatkowych ocen z polskiego!
J. Kubicka
?Słodkie marzenie Syzyfa?
Pewnego mroźnego popołudnia Syzyf, zmęczony bezowocną pracą, postanowił zrobić sobie krótką drzemkę. Nagle z daleka ujrzał piękną dziewczynę. Zawstydził się, ponieważ miał brudne dłonie, a ubranie potargane. Afrodyta nie zwróciła na jego wygląd uwagi. Spojrzała mu głęboko w oczy i powiedziała:
-Przyniosłam ci prezent.
W ręku trzymała małe pudełeczko. Kiedy Syzyf do niego zajrzał, zobaczył pachnąca szarlotkę.
-Jestem miło zaskoczony -odpowiedział.
Skosztował kawałek ciasta i był uradowany jego niebiańskim smakiem .
-Specjalnie dla ciebie upiekłam-powiedziała Afrodyta.
Syzyf zrobił się cały czerwony. Nagle z daleka usłyszał krzyki:
-Syzyfie, do roboty, szybko! - krzyczał Zeus.
Niestety, był to tylko sen, z którego wyrwał go wściekły Zeus.
Syzyf wrócił do pracy, jednak smak szarlotki pozostał na długo w jego wyobraźni.
Mikołaj Moneta kl.6b