Zwariowany dzień - opowiadanie
- Szczegóły
- Poprawiono: sobota, 31, październik 2020 12:24
Zapraszam do kolejnych poszukiwań. Tym razem będą to autorskie opowiadania Waszych kolegów i koleżanek z 6a, którzy w swoich ?tytułowych opowiadaniach? wykorzystali tytuły książek z ulubionych przez Was serii: ?Dziennik Cwaniaczka?, ?Koszmarny Karolek? i ?Hej, Jędrek!?. Powinno być łatwo, bo wplatali oni w tekst takie same, podane przeze mnie tytuły kolejnych części, więc nawet jak nie znajdziecie wszystkich w pierwszym opowiadaniu, to powinniście je bez problemu odnaleźć w kolejnych, które będą zamieszczane w następnych dniach.
Krótka informacja do autorów ? poprawiłam błędy ortograficzne oraz tam, gdzie było konieczne, trochę przeredagowałam teksty.
Dzisiaj pierwsze opowiadanie. Niestety, anonimowe, gdyż twórcy zapomnieli się podpisać.
Autorzy, jeśli chcecie się ujawnić, to proszę o przesłanie nazwisk na mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
J. Kubicka
Zwariowany dzień
Dzisiaj o 8.00 przyszłam do dentysty i spytałam:
- Czy tu borują?
- Tak ? odpowiedziała recepcjonistka, unosząc brwi.
?Cóż, nie dziwię się jej reakcji. Pytać w gabinecie dentystycznym, czy borują ...? - pomyślałam poniewczasie.
Za chwilę miałam jednak inne zmartwienie, bo jakiś napadzisty typek z poczekalni chyba ukradł mi pieniądze. Zdenerwowana krzyknęłam:
- Gdzie moja forsa?!
Wtedy z gabinetu wyszedł lekarz i mnie uciszył. Już trochę ciszej spytałam jeszcze raz:
- Gdzie moja forsa?
Napadzisty typek ironicznie odpowiedział:
- Mam w kieszeni wielką forsę i wielkie żarcie.
- Masz brzydkie i nieznośne gacie ? odpowiedziałam mu ze złością.
W tej samej chwili zauważyłam, że pod krzesłem leży jakiś banknot. Podniosłam go, to były moje pieniądze. Szybko schowałam je do kieszeni, opuściłam gabinet i pobiegłam do szkoły.
Pierwszą mieliśmy lekcję w-fu, na której graliśmy w ?zbijaka?. W pewnej chwili Baśka mocno rzuciła piłką i krzyknęła:
- Bestia boiska atakuje!
- To megabombowe wyczyny sportowe! - dodał Tomek, jeszcze silniej odrzucając piłkę.
Potem graliśmy w ?Na miśka?. Gdy okazało się, że jedna osoba nie ma pary, pan powiedział do Franka:
- Ty będziesz trzeci do pary.
Franek w tym momencie się poślizgnął i mieliśmy ubaw po pachy. Zdenerwowany pan powiedział, że to szczyt wszystkiego tak naśmiewać się z kolegi ...